Making life beautiful. Film, do którego wracam
To pewna historia, ale trudna do opowiedzenia. Jak baśń jest trochę smutna, ale też dużo w niej radości. Absolutny szlagier wśród filmów włoskich. Piękne zdjęcia, świetna muzyka, przy której czuć klimat lat 30' XX wieku. Urok toskańskich miasteczek, z Arezzo na czele, codzienne słodkie i niezbyt pospieszne życie. Buongiorno principessa! którym swego czasu i ja byłam witana orzez mojego polskiego jeszcze wtedy nie-męża ;) Sielankowe włoskie życie, cudowne rodzinne relacje, świetny kontakt ojca i synka. Codzienne ...