Wiele osób przyjeżdża do Castel Gandolfo ze względu na rezydencję papieża, nie wiedząc, że samo miasteczko jest o wiele ciekawsze i ma cudownie zżytą społeczność. A to dopiero początek niespodzianek.
Kocham te małe miejscowości wokół Rzymu, w których jest absolutny spokój, ale czuć na plecach oddech stolicy.
.
Po intensywnych dniach spędzonych w Apulii, Kalabrii, czy na Sycylii, czy w innych miejscach, gdzie można jeszcze usłyszeć własne myśli, z Rzymu – na pierwszy rzut oka – chce się uciekać. Uwielbiam stolicę, ale pomysł ucieczek z hałaśliwego Rzymu do cudnego Castel Gandolfo uważam za wyjątkowo udany pomysł praprzodków :)
.
Chcę opowiedzieć Wam dziś o ludziach i o miejscu, w którym mogłabym się zestarzeć.
Castel Gandolfo – czym może Was zaskoczyć?
.
1. Obserwatorium astronomiczne.
Brzmi nudno? To tylko pozory. Przeniesiono je z samych Ogrodów Watykańskich, bo w Rzymie jest nocą zbyt wiele świateł, by móc obserwować niebo. Wychodzi na to, że mamy tu nie tylko prawdziwie nie-rzymski spokój, ale przede wszystkim jedno z najpiękniejszych sklepień w Italii! Grunt to spędzić tu nie tylko dzień, ale przede wszystkim wieczór i osobiście się o tym przekonać.
.
CPP/CIRIC
2. Jeden z niewielu barów na placu, gdzie barman robi kawę z prędkością światła (na jaką tylko stać mieszkańców Południa), entuzjastycznie wita każdego, kto wpada po espresso, a na widok nowej twarzy uśmiecha się jeszcze szerzej. Kawa może nie jest najwyższych lotów, ale w sumie przychodzisz tu po tę serdeczność właśnie.
.
3. Stary, zgarbiony i przesympatyczny właściciel apteki, który polecił mi najlepszy lek na gardło, jakiego kiedykolwiek zażyłam. Odzyskałam głos w niespełna dwie godziny! A aptekarz? Spojrzał mi w oczy i już wiedział, co mi pomoże ;) Kilka minut po moim wyjściu zamknął aptekę i skierował kroki do wspomnianego wyżej baru, na kolejną kawę.
Skąd to wiem? Chwilę przed nim zrobiłam dokładnie to samo :)
4. Najbardziej rudy kot, jakiego w życiu widziałam i jego absolutnie fantastyczna pani, która pozwoliła się obfotografować na całego. Kot, jak widać, był odrobinę mniej zadowolony. Spójrzcie tylko, jak podobni do siebie są ci dwoje (włosy) i jak różni zarazem (miny)!
5. Całe mnóstwo zakamarków z widokiem na turkusowe jezioro, które znajdziecie spacerując ulicą w kierunku przeciwnym do głównego placu. Widoków szukajcie zawsze po lewej stronie. Zwłaszcza w restauracji, z której tarasu rozpościera się taki widok. Miejsca, gdzie można usiąść i zjeść w zachwycającej scenerii zdradzam w drugiej części wpisu.
.
6. Konfiskowanie zakrętek od butelek z wodą przez ochronę papieską przed spotkaniami na placu. Chodziło oczywiście o uniemożliwienie rzucenia przedmiotem na sensowną odległość. Zakręcona butelka poszybuje daleko, ale odkręcona trafi, co najwyżej, przypadkowego turystę.
.
7. I gdy mowa o spotkaniach z papieżem, nigdy nie były one tak kameralne, jak w Castel Gandolfo. Kilkukrotnie byłam tu z grupami na niedzielnym Anioł Pański. Niezapomniane przeżycie, gdy widzi się papieża na wyciągnięcie dłoni.
.
Jeśli chodzi o papieża Franciszka, 20 października 2016 zrezygnował z wypoczynku w rezydencji i otworzył pałac dla zwiedzających. Dzięki temu przyczynił się do zwiększenia ruchu turystycznego, stąd mieszkańcy na pewno na bezrobocie narzekać nie mogą ;)
8. Czy zaskoczy Was najlepsza porchetta we Włoszech? Wierzę, że tak. Dawno temu myślałam, że dostaniemy taką w Orvieto, ale za każdym razem moje grupy dementowały tę pogłoskę, twierdząc, że sucha i na pewno znajdziemy lepsze ;) Gdy więc próbują jednocześnie soczystej i chrupiącej porchetty w Castel… nie chcą stąd wyjeżdżać.
.
Jeśli narobiłam Wam apetytu, koniecznie przyjedźcie na początku września do miasteczka Ariccia (stolica porchetty, 4 km od Castel). Dokładnie wtedy odbywa się tu Sagra della Porchetta.
.
.
9. To, jak jest ze sobą zżyta kilkutysięczna społeczność Castel Gandolfo. Praktycznie każdy, kogo tam spotykam, ma podobne usposobienie, jak wspomniani: barista, aptekarz i pani z kotem. Ludzie są zrelaksowani i pogodni nawet w czasie pracy. Nic, tylko usiąść z kawą na placu i uczyć się od przechodniów, jak w zwykłym dniu znaleźć radość życia.
.
Życie miasteczka regularnie podglądam na instagramowym profilu miasta, a gdy chcę dowiedzieć się nie tylko tego, co już było, ale przede wszystkim tego, co dopiero się wydarzy, zaglądam na tę stronę, gdzie można i pobrać mapę, i sprawdzić pogodę, i szczegółowo zaplanować podróż.
.
10. Czy wiecie też o tym, że…
…Ogrody Papieskie przy rezydencji są o całe 11 ha większe niż powierzchnia Watykanu? Z tego tylko 30ha zajmuje ogród botaniczny, a aż 24ha to ogrody warzywne. Kiedyś ich zwiedzanie było zarezerwowane tylko dla wybranych, a dziś bilety może kupić niemal każdy! Możliwość zobaczenia czegoś tak pięknego, co od zawsze było zakryte dla oczu zwykłych śmiertelników, to szansa jedna na milion, genialnie spędzony czas i wspomnienie na resztę życia :)
.
Ogrody można zwiedzać w różnych opcjach: zwiedzanie z przewodnikiem (bez j. polskiego), w grupach, pakiety rodzinne, czy zwiedzanie ogrodów razem z rezydencją (ok. 40-45 €). Bilety można kupić na tej stronie maks. na 60 dni przed wizytą.
11. Uroczy kościółek Św. Tomasso di Villanova przy głównym placu (dzieło samego Berniniego), którego tylne wyjście wychodzi z podziemi bezpośrednio nad Jezioro Albano. W jego wnętrzu zobaczycie sporo polskich akcentów, jak np. kopię obrazu MB Częstochowskiej czy freski przedstawiające Cud nad Wisłą czy Obronę Jasnej Góry. W samym miasteczku natraficie też na kilka miejsc związanych z papieżem Janem Pawłem II. Chodzą słuchy, że w jednym z barów do dziś pracuje człowiek, który przygotowywał dla papieża desery :)
.
12. I wreszcie to, że wokół Rzymu może być TAK SPOKOJNIE. Że wieczory nad Jeziorem Albano to jedne z najpiękniejszych wspomnień, a 24 czerwca Castel zamienia się w najbardziej romantyczne miasteczko w Italii. Warto zajrzeć też do pobliskiego Nemi na tamtejsze ciasto z truskawek oraz na poziomki, które rosną tu przez cały rok!
.
.
13. Dostać się tu nietrudno (o czym przekonacie się w drugiej części), ale zaskoczyła mnie możliwość odbycia spaceru do Castel Gandolfo spod samych Schodów Hiszpańskich (szczegóły tej trasy TUTAJ). Bagatela, 24 km! Czym jednak jest pięć godzin marszu, gdy doba ma ich dwadzieścia cztery, a wspomnienie tego dnia zostanie z nami do końca życia? No i możemy mieć pewność, że to trasa, na której nie spotyka się żadnych turystów.
.
Gdy dodać do tego fakt, że trasa idzie wzdłuż Via Appia Antica, a po drodze można zajrzeć do takich miejsc, jak Katakumby Św. Sebastiana, Katakumby Św. Kaliksta, kościółek Quo Vadis, Parco della Cafarella czy Mauzoleum Cecylii Metella, robi się z tego niezła wycieczka. Czeka nas tu typowo podrzymski krajobraz, przepełniony historycznymi ciekawostkami. No i cel, jakim jest widok na Jezioro Albano z samego szczytu, wynagrodzi każdy trud :)
.
Po takim spacerze, najlepiej od razu udać się do baru Amici del Gusto, gdzie znajdziecie ekspertów zarówno od wina, jak i od piwa, a w ich piwnicach wszelki asortyment potrzebny do tego, by się po tak długiej marszrucie porządnie zrelaksować ;)
.
A teraz krótka i treściwa część praktyczna, czyli jak tu dotrzeć i gdzie dobrze zjeść, gdy osiągniemy cel podróży :)
.
Castel Gandolfo – miejscówki z widokiem, cudnym jedzeniem i najlepszym winem
.
Amici del Gusto (Corso Repubblica, 53) – polecany wyżej bar, w którym oprócz wybornego wina i orzeźwiającego piwa posmakujecie też najlepszej porchetty w okolicy (2 x il panino con porchetta, do tego wino i kawy to wydatek rzędu 16 ?). Otwarte codziennie w godzinach 18-22.
.
La Cruna del Lago (Via Arco Delle Scuole Pie, 12) – spotkacie tu przeważnie samych Włochów, a co się z tym wiąże, zajęte stoliki, które warto wcześniej rezerwować na stronie albo telefonicznie (na stronie zarezerwujecie z 20% zniżką). Wspaniałe miejsce, w którym za niewielkie pieniądze spędzicie wieczór z cudownym widokiem na Jezioro Albano, które za dnia oczarowuje swoim błękitem, a po zmroku nastrojowym oświetleniem.
Otwarte w porze obiadowej (12:30-14:30) oraz wieczorami w godzinach 19:00-22:30. W poniedziałki otwarte tylko wieczorami, a we wtorki nieczynne.
.
Ristorante Pagnanelli (Via Antonio Gramsci, 4) – rodzinna restauracja z tradycjami. Istnieje w tym miejscu od 1882 r. i prowadzi ją już czwarte pokolenie rodziny. Oprócz genialnej kuchni posiada własną cantinę oraz fantastyczny zewnętrzny taras z widokiem na jezioro (i to jest najpiękniejsza miejscówka tego rodzaju). Kominek, pianino i piękne, eleganckie wnętrza będą w sam raz na specjalną okazję. Restaurację docenił przewodnik Michelin, a aktor Robert de Niro nazwał ją: miejscem pięknej energii, pasji i twórczości. Otwarte od poniedziałku do niedzieli w godzinach: 12:00-15:30 oraz 18:30-23:45.
.
I jeszcze polecenie od czytelniczki Oli, do którego i ja się dołączam:
.
Arte Vino (Corso Repubblica, 49) – Polecam tę restaurację w Castel Gandolfo. Czekając na stolik można obejrzeć grotę która przechodzi pod uliczką. W środku wystrój jak w antykwariacie. Jedzenie pyszne. Szczególe polecam przystawki – 15 euro od osoby i chyba 10 różnych, pysznych smakołyków. Wystarczy na cały obiad. Wino też bardzo dobre.
.
Okolica słynie z najlepszych win (np. białe wino z pobliskiego Frascati), oraz z dań, w których skład wchodzą grzyby z okolicznych lasów (z borowikiem na czele) oraz ryby m. in. z jeziora Albano. W pobliskim Rocca di Papa spróbujecie najlepszych pieczonych kasztanów, w Nemi wspomniane truskawki i poziomki, które swój soczysty smak zawdzięczają żyznej, wulkanicznej glebie, a jeśli chcecie załapać się na Festiwal Truskawek, zajrzyjcie do miasteczka w pierwszą niedzielę czerwca :)
.
Castel Gandolfo – jak tu dotrzeć?
- dojazd z lotniska:
CIAMPINO (ok. 10 km): autobusem linii Cotral z przystankiem tuż przed wejściem na lotnisko
FIUMICINO (ok. 50 km): stąd trzeba dostać się do centrum Rzymu (Roma Termini) i tam przesiąść się na pociąg do miasteczka
. - pociągiem regionalnym z Rzymu:
bilet ok. 2 €, stacja kolejowa Castel Gandolfo oraz stacja Villetta znajduje się na linii Roma Termini – Albano Laziale. Obie stacje położone są kilkaset metrów od centrum miasteczka, ale trasa biegnie pod górę, więc można skorzystać z transportu publicznego, tutaj trasa ze stacji Castel Gandolfo, a tutaj trasa autobusu ze stacji Villetta.
. - autobusem podmiejskim z Rzymu i okolicznych miasteczek:
z placu autobusowego przy stacji metra Anagnina (linii A), autobus COTRAL do Castel Gandolfo lub Velletri (przystanek w Castel Gandolfo). Rozkład jazdy autobusów tutaj.
.
Ok, na dziś to tyle :)
Chcecie poczytać więcej o miasteczkach położonych pod Rzymem, ale z podobnym klimatem jak Castel? Mam całkiem sporą listę do opisania i chętnie podzielę się podobnymi smaczkami :) Zastanawiam się też, czy podczas swoich podróży, wolicie nocować w Rzymie i robić wypady do mniejszych miasteczek (choć wiem, że w Rzymie czasu zawsze jest mało!), czy na odwrót, mieszkacie pod Rzymem i stamtąd robicie wycieczki do stolicy? Dajcie znać, jestem bardzo ciekawa Waszych wrażeń :)
Partnerem wpisu jest biuro podróży Rainbow.