Są rzeczy, których na Sycylii nie można sobie odpuścić. To rajskie delicje, dla których warto cierpieć i unikatowe przedmioty, których nie podrobiły jeszcze żadne Chiny..
Pisząc kiedyś o tym, co warto przywieźć z Włoch, odradzałam Wam produkty spożywcze (jeśli tak trywialnie można nazwać włoskie rarytasy). Odradzałam, bo… nie warto upychać w walizce butelek z oliwą czy winem, a przestrzeni między klapkami a kosmetyczką wypełniać włoskimi makaronami.
.
Po pierwsze, w Polsce często można dostać podobne, a po drugie, to one po powrocie znikają najszybciej! Jak również likiery, łakocie i inne przysmaki. Za to osobno piszę o włoskich książkach, są najlepsze, jeśli szukacie pamiątek na całe życie. Tym samym, klimaty literackie już sobie odpuścimy.
.
Są rzeczy, których na Sycylii odpuścić sobie nie można. Warto je zdobyć, choćby za cenę nadprogramowych kilometrów i godzinnych kolejek. Najlepsze z najlepszych! Sycylijskie przysmaki. Specjały, dla których warto trochę pocierpieć. Dlaczego? Bo nie kupicie ich nigdzie indziej. A nawet jeśli Wam się uda, to na Sycylii i tak są najlepsze – tę zasadę dobrze zapamiętać.
.
Na całe szczęście uzgodniliśmy już, że włoskie jedzenie odchudza najlepiej na świecie. Nie mam więc żadnych wyrzutów, polecając Wam najlepsze kulinarne pamiątki z Sycylii. Wzięte, kupione i (jeśli macie choć odrobinę silnej woli) dowiezione do Polski, i to w całości. A to, jak sami zobaczycie, dość heroiczne wyzwanie.
.
A więc, co takiego warto przywieźć z Sycylii?
.
1. Miody spod Etny!
Do wyboru, do koloru. Na parkingu pod stacją kolejki (szukajcie polskiej obsługi) można kupić wszystkie możliwe miody, w tym: cytrynowy, pomarańczowy, tymiankowy, eukaliptusowy, pistacjowy, orzechowy, wielokwiatowy, koniczynowy, spadziowy (Miele di melata) i na koniec mój ulubiony – kasztanowy (Miele di Castagna). Najlepszy środek bakteriobójczy, krwiotwórczy, oczyszczający i silnie wzmacniający cały organizm. Zawiera potas, mangan i magnez, czyli dla kawoszy jak znalazł!
Jak większość zdrowych rzeczy, ma dziwny smak – znaczy, że mimo miodowej nazwy, bywa gorzkawy. Ale skoro mój miodolubny synek pokochał go od pierwszej łyżeczki, to już chyba każdemu zasmakuje.
.
2. Obłędna pasta pistacjowa z pistacji z Bronte. Z resztą wszystkie są obłędne, zwłaszcza migdałowa i ta z orzeszków ziemnych. Ale krem pistacjowy powalił mnie na ziemię, (pistacjowe pesto także, a jakże!). Niestety, nie udało mi się jej dowieść do Polski. Mąż już prawie mi to wybaczył.
.
3. Sycylijskie wina – jedne z najlepszych we Włoszech.
Miałam ostatnio w grupie prześwietne małżeństwo, które z każdego odwiedzanego miejsca kupowało po butelce lokalnego wina. Świetny pomysł na przedłużenie podróży! Wspominanie regionu po regionie przy kieliszku konkretnego wina jest jeszcze lepsze niż oglądanie zdjęć. Bo jak mówi jeden z moich ulubionych cytatów:
Każdą podróż przeżywa się trzy razy –
na początku planując, potem zwiedzając,
a na końcu wspominając.
(autor nieznany)
Najlepiej wybrać się na przejażdżkę lokalnymi drogami, przy których jest dużo gospodarstw. Jeśli przy którymś stoją butelki, wiadomo, że czeka tam i wino… Domowe, z degustacją i możliwością negocjacji. O takie kantyny trudno w miejscowościach turystycznych. Tam możecie liczyć tylko na sklepy spożywcze. Dość dobre wino o objętości np. 3 l można już utrafić za dosłownie kilka euro.
.
Niech cena Was nie zmyli, wino tej samej jakości kupicie i w Polsce, tylko trzy razy droższe. Jeśli chcecie win z wyższej półki, szukajcie po nazwach: Nero d’Avola, Grillo, Noto, Etna, Zibbibo, Camelot, Santagostino, Hugonis, Pantelleria.
.
Koniecznie polecam Wam zdegustować takie alkohole, jak:
.
4. Vino Marsala
Jedno z najsłynniejszych na świecie. Produkowane z najszlachetniejszych sycylijskich szczepów winogron i wzmacniane do poziomu 15%-20%. W smaku podobne do sherry i porto. Gdzie najlepiej kupować? Winnice Florio w Marsali to świetne miejsce i na zakupy, i na degustację. Działa nieprzerwanie od 1833 r. i wciąż trzyma poziom.
.
5. Vino alla Mandorla
O tym winie warto wiedzieć trzy rzeczy. Że ma aż 16%, migdałowy smak i jest eliksirem miłości, na dodatek pochodzącym z Castelmola (do dziś traficie na oryginalne Vino w Caffe Antico San Giorgio). Jeśli więc podróżujecie we dwoje, możecie mieć pewność, że to Vino alla Mandorla zostało stworzone specjalnie dla Was!
.
6. Fuoco dell’Etna
To już nie wino, a prawdziwy ogień! 70-procentowy, czerwony, charakterystyczny trunek najpierw Was zasłodzi, chwilę później wstrząśnie Waszymi wnętrznościami. Flagowy produkt firmy Fichiera, którego skład do dziś pozostaje tajemnicą.
.
Każde wino dokładnie sprawdźcie przed zakupem, czy może to nie własność samego Vito. W końcu kiedyś i tak zetkniecie się z mafią. Oby tylko w winiarni!
.
7. Pesto Siciliano!
Poza tradycyjnymi składnikami, dodaje się tu pomidory i ser ricotta. Oczywiście, jak we wszystkim na Sycylii, nie może zabraknąć i pesto (uwaga) pistacjowego. Do wyboru macie nawet takie pesto, w skład którego wchodzi aż 70% pistacji. Można się zakochać!
.
8. Zaskakujące salami we wszystkich odmianach.
Chciałabym Was czymś zaskoczyć, ale co poradzę na to, że najciekawsze sycylijskie salami znów ma w składzie… pistacje. Cóż by innego! Mamy zatem salame di pistacchio, a poza tym dwa inne wieprzowe rodzaje: salame di suino nero dei Nebrodi, salame dei due monti.
.
Jeśli jakimś cudem dojedziecie na Sycylię samochodem, polecam wracać na Północ przez Bolonię. Tam do kompletu kupicie słynną bolońską mortadelę. Ku Waszemu ogromnemu zaskoczeniu, owa mortadela tylko i wyłącznie z… pistacjami.
.
7. Wyroby z lawy.
Jakby co, ja nigdy tego nie kupuję. Zdecydowanie wolę zabrać jakiś kamyk z lawy, skoro jestem już tak blisko Etny. I to oryginalne i za darmo. Ale figurki z lawy to taki sycylijski smaczek i turyści bardzo je lubią. Ceny zaczynają się już od 1 €, a znajdziecie je w każdym sklepie z pamiątkami. Najciekawsze są butelki ze słynnym Fuoco dell’Etna, oblane do połowy lawą. Wino kiepskiej jakości, ale butelka fajna. No i tu uważajcie, bo trochę brudzi dłonie.
.
8. Ceramika z Caltagirone
Nie będzie to tani zakup. Ale zostanie z Wami na wieki. Nie tylko dlatego, że z powodu wydanej kwoty, będziecie bali się jej używać na co dzień. Przepiękne wzory i ręczna solidna robota sprawia, że to to jedna z najbardziej charakterystycznych pamiątek. Tylko sobie wyobraźcie, codzienne primo cappuccino w takiej filiżance… Przy takim stole. Prawdziwa celebracja!
.
.
9. Trinakie
Jeśli nie uda Wam się kupić jej odlanej z lawy, to jeszcze jest szansa na ceramiczną. A co to takiego? Teoretycznie symbol Sycylii. Praktycznie kolejny szpargał, który położycie na półce, a on niewiele wniesie w Wasze życie. Ale co kto lubi, to kupuje! W każdym typowo turystycznym sklepie z pamiątkami.
.
I najlepsze na koniec!
.
10. Instrumenty rodem z Sycylii.
Friscalettu – ni to gwizdek, ni to flet. Tamboru – czyli po naszemu tamburyn. Quartara – taka dziwna waza, która o dziwo, gra. Harmcnica – czyli nasza harmonijka ustna. Mandulinu – jak łatwo się domyślić, mandolina. Marranzanu – na tym instrumencie gra wiatr, we własnej osobie. Oprócz tego mamy gitarę (chitarra) i charakterystyczną perkusję (ciancianeddi).
Uwaga! Zanim zakupicie cokolwiek (zwłaszcza własnym dzieciom), przetestujcie w sklepie, czy jesteście w stanie znosić ten dźwięk, całymi dniami! Ale czego się nie robi dla sztuki.
.
Oczywiście mogłabym tak wymieniać dalej. Nie tylko 10, ale i ze 100 produktów. Tylko nie oszukujmy się. Kto podróżuje do Włoch ciężarówką? Nawet autokar ma ograniczoną pojemność. A poza tym, zdecydowana większość Polaków dostaje się na Sycylię samolotem – gdzie tu miejsce na gigantyczne zakupy? No nie ma, nie da się.
.
Trzeba wybierać. Najlepiej 3-4 produkty świetnej jakości, które zapamietacie na całe życie. Resztę spokojnie możecie zakupić po powrocie, np. żeby uzupełnić zapasy pistacjowego kremu, co do którego mam pewność, że rozkocha Was w sobie już od pierwszej łyżeczki. Zwłaszcza, że Sycylia to nie tylko zakupy, prawda? I życzę Wam, byście mieli znacznie więcej przyjemności, które zapamiętacie z tej rajskiej krainy!
.
Jeżeli macie własne patenty na pamiątki z Włoch, poza książkami oczywiście (już je omawialiśmy), koniecznie się nimi podzielcie! Radość dzielona, znaczy pomnożona. Czyż nie cudownie byłoby tak rozmnożyć te włoskie przysmaki? :)
.
Przeczytaj też:
- SYCYLIA co warto zobaczyć? Najciekawsze atrakcje w okolicy Katanii
- Katania i Mesyna – najpiękniejsze punkty widokowe Sycylii.
.
Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:
* Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
* Dołącz do mnie na Facebooku, gdzie codziennie znajdziesz zdjęcia i włoskie ciekawostki a także do cotygodniowych Kawowych Listów.
* Zapraszam Cię też do mojej grupy, w której wraz z Czytelnikami wspieramy się i dzielimy konkretnymi poradami dotyczącymi podróży do Włoch.