Veni, vidi… vróciłam!
Jeśli nie chcesz być zapomnianym szybko po śmierci, albo zaraz pisz rzeczy warte przeczytania, albo czyń rzeczy warte opisania (B. Franklin). Kosztem pierwszego, wyruszyłam czynić to drugie. I tak, w celu dobrego przeżycia wyjazdu i jak najlepszego wywiązania się z wielu stojących przede mną zadań, na blogu nastała cisza najdłuższa od czasu powstania Primo Cappuccino. Napisałam co prawda kilka tekstów, ale żaden nie ujrzał światła internetowego, bo potrzebuję je ...