Toskanio, błagam, zadziej się!
Nie jestem Angielką, ale żądam zmian. Nie jestem pisarką, lecz żądam książek. Chcę adrenaliny i pobudzenia, i już nie tylko w sporcie, filmie czy przy kawie. Nie wiem, jak Wy, ja jestem już mocno przesycona tematem Toskanii, wszechobecnym w książkach o Włoszech. Amerykanko-angielkami nagminnie kupującymi tam wille za dobytek życia sprzedany tuż po rozwodzie. Czy tam innym zawodzie. I tymi wszystkimi radykalnymi zmianami, i tą Toskania, rajem na ziemi, w którym w końcu układa się wszystko. A potem jest czas ...