Zapraszam Cię dziś na lokalny przysmak Apulii, do cudownego sklepu z makaronami oraz do gaju oliwnego – na najkrótszą degustację świata.
Niech dzisiejsze włoskie ciekawostki sprawią, że poczujesz smaki Italii na swoim talerzu. A kto wie, może zapragniesz odtworzyć kulinarne wspomnienia z własnych podróży?
Jeśli stoi już przed Tobą świeżo zaparzona kawa, zapraszam do czytania :) Uwaga, lektura może skutkować burczeniem w brzuchu!
Czy wiesz, że kuchnia Apulii...
… to nie tylko focaccia i orecchiette, ale takie przysmaki jak rustico leccese, czyli przekąska z milionem kalorii (które na szczęście we Włoszech idą kobietom w biust, a nie w biodra).
Rustico leccese to zlepione krążki ciasta francuskiego (pasta sfoglia), nadziewane sosem beszamelowym (la besciamella), mozzarellą i pomidorami bez skórki (i pomodori pelati). Przygotowuje się je bardzo prosto, ale trzeba znać kilka trików.
Najlepsze rustici jadłam na stojąco pod barem Cin Cin na Piazza Oronzo w Lecce (bar już niestety nie funkcjonuje). A może to dlatego tak mi smakowały, że obsługa w wyśmienitym humorze i w całym barze byli słychać ich śmiechy?
Aż głupio mi było im przerywać, ale głodna byłam!
Chodzi mi po głowie, żeby ten smak odtworzyć w swoim domu, a najlepiej jeszcze w wersji bez nabiału, choć to wydaje się niewykonalne! :)
A ponieważ kocham jeść, i znam sposób, jak od tej miłości nie przytyć, (a wręcz przeciwnie) napisałam kiedyś artykuł na temat ośmiu dowodów na to , że włoskie jedzenie odchudzi każdego. Nawet najbardziej opornego!
Jestem pewna, że każdy z tych dowodów poważnie poprawi Ci humor!
Czy wiesz, że makaron z sosem...
…pomidorowym wynaleziono w Neapolu?
Kampania w ogóle słynie z produkcji najlepszych makaronów w Italii (a więc i na świecie), a niemal wszystkie dania okraszone są szczególną odmianą pomidorów „san marzano”, które uprawia się tu od wieków.
Także słowo makaron pochodzi z Włoch, gdzie używano słowa „macaroni” aż do początku XIX wieku. Wówczas Włosi zmienili zdanie i uznali, że określenie „pasta” będzie lepsze. Dziś „pasta” to określenie bardziej ogólne, a „maccheroni” (już nie makaroni) regionalne.
Przejdziesz koło takiej wystawy obojętnie czy prędzej zostawisz w środku ostatnie pieniądze? Na potrzeby tego pytania załóżmy, że masz w bagażu bardzo dużo miejsca :)
Niby zwykły makaron, zwyczajne przyprawy, ale tak zaaranżowana wystawa, że nie sposób przejść obojętnie. Człowiek tylko spojrzy i czuje, że gotowanie to sama przyjemność, a jedzenie… to niemal cel życia! Włosi uczą, jak cieszyć się jedzeniem, zamiast tylko narzekać na kalorie.
Czy wiesz, że zielone i czarne oliwki...
…to tak naprawdę te same oliwki, tylko zbierane w różnym czasie? Zielone zbiera się najpierw, a jak zostawi się je na drzewie dłużej, wówczas dojrzewają do koloru czarnego.
Ale oczywiście, nie wszystkim chce się czekać, nie zawsze warunki sprzyjają. Wówczas czarne oliwki uzyskuje się z zielonych. Niestety, w nieuczciwy sposób!
Jak poznać, które czarne oliwki nie zdążyły dojrzeć? Te, które mają w składzie tzw. „glukonian żelazawy”, czyli składnik chemiczny, który odpowiada za czarną barwę, a przy okazji podrażnia układ pokarmowy.
A czy wiesz, jak smakują oliwki prosto z drzewa?
Dawno, dawno temu będąc w Umbrii wybraliśmy się z Myszkowskim na spacer wśród drzew oliwnych. Oboje wychowani na oliwkach ze słoiczków, postanowiliśmy sprawdzić, jak smakują takie prosto z drzewa…
Piotr już wie i po latach do dziś nie może zapomnieć tego cierpkiego smaku. Okazało się, że oliwki prosto z drzewa są nie-do-przełknięcia! I to była najkrótsza degustacja w jego życiu :)
Wyglądał na tyle przekonująco, że ja już nie próbowałam!
Jeśli masz ochotę na małą porcję ciekawostek częściej niż raz w miesiącu, to w każdy piątek zapraszam Cię na mój profil na Instagramie, gdzie z samego rana, do kawy, publikuję nową ciekawą informację o Włoszech, której nie znajdziesz w innym miejscu w sieci.
Wskakuj TUTAJ i dołącz do pozostałych kilku tysięcy pasjonatów Italii, którzy regularnie otaczają się włoskimi klimatami.
Bardzo się cieszę, że mamy ze sobą świetny kontakt w mediach społecznościowych.
Ale będzie mi bardzo miło, jeśli i tu na blogu (pod wpisem) zostawisz jakiś znak. Ja po prostu lubię tu z Tobą rozmawiać na włoskie tematy.
Twój odzew robi mi to wielką różnicę. Mam wówczas pewność, że doceniasz treści, które dla Ciebie przygotowuję i motywację, by robić to dalej z niegasnącym entuzjazmem :)