Zastanawiasz się, co sprawia, że czas płynie szybciej? Niedawno była wiosna, a tu jesień. Dopiero zaczynał się nowy rok, a tu już niedługo pora, by powitać następny. Jak zatrzymać się w tym pędzie?
Mnie na poważnie zaczęło to przerażać, gdy przekroczyłam 20-ty rok życia i dotarło do mnie, że teraz już z górki ;) Ale nad tym, jak spowolnić czas, na poważnie zaczęłam się zastanawiać dopiero po 30-tce. Gdy kilka lat temu spodziewałam się kolejnego dziecka, wiedziałam, że czasu już nigdy nie będę miała więcej. I że albo na poważnie wezmę się za jego wykorzystanie, albo przepadnę.
Utonę w wiecznym narzekaniu, że wciąż go jest za mało.
A przecież czas jest. Czeka spokojnie, aż Ty i ja go zauważymy. Zaprasza nas na wspólną kawę, żeby się z nami dogadać. Wspólnie działać, zamiast tylko się mijać.
Co robię, żeby mieć "więcej" czasu?
Po pierwsze, stawiam na nawyk. W sprawach drobnych, ale ważnych, które chcę robić każdego dnia (ćwiczenia, nauka włoskiego czy wieczory offline). I nie, nawyk to nie to samo, co rutyna.
Rutyna sprawia, że robimy coś automatycznie, żeby nie powiedzieć – bezmyślnie. A ja mam na myśli działanie świadome.
To jak z myciem zębów – zastanawiasz się nad tym? Pewnie nie. Widzisz szczoteczkę, myślisz – szczotkowanie. Czy wystarczy pomachać szczoteczką po zębach, by były czyste? No, nie. Myjesz przestrzenie międzyzębowe, góra, dół, z lewej strony, potem z prawej. Więc z jednej strony robisz to automatycznie, ale z drugiej świadomie.
Na tej samej zasadzie wprowadziłam pomysł, jak uczyć się włoskiego. Kilkanaście minut dziennie z językiem włoskim, zamiast bezmyślnego scrollowania.
Świadomie wykorzystuję te minuty, by lepiej mówić i więcej rozumieć. Czy widzę efekty? Nie od razu. Ale po iluś takich dniach, czuję się w tej nauce o wiele swobodniej.
Z nauką włoskiego jest jak z każdym dobrym nawykiem. Poświęcasz mu kilka(naście) minut dziennie, za to efekty czujesz przez całe życie.
Czy nawyk pomaga spowolnić czas? Wiesz, jak jest. Czas i tak minie. Z tą różnicą, że tym razem zauważysz owoce. Najgorzej nie robić nic, tylko dlatego, że to zabierze dużo czasu.
Jak spowolnić czas?
Robiąc podsumowania.
Podsumowania sprawiają, że spoglądam wstecz i widzę, że to NIE czas zapierdziela jak szalony, tylko to ja biegnę bez tchu. I że bez podsumowania tego, co za mną, nie ma sensu brnąć w to, co przede mną.
Jeśli chcesz, by Twój czas przyniósł owoce, każdego wieczoru wypisz trzy dobre rzeczy, które Ci się przydarzyły danego dnia.
Zrób taki eksperyment.
Jestem przekonana, że zaczniesz dostrzegać, że życie wcale nie przecieka Ci przez palce.
Jeśli nie lubisz pisać na papierze, a chcesz pamiętać o praktykowaniu wdzięczności każdego wieczoru – polecam Ci aplikację “Presently” (na Android). Jest bezpłatna, bardzo prosta i ma w zasadzie jedną funkcję – przypominać o wdzięczności i pozwolić na szybkie wypisanie konkretnych rzeczy.
Wyobraź sobie, ile dobrych rzeczy wypiszesz w ciągu miesiąca! Z moich obliczeń wynika, że około dziewięćdziesięciu :) Mając świadomość, że miniony miesiąc dał aż dziewięćdziesiąt dobrych rzeczy, łatwiej uwierzyć, że czas Ci sprzyja i że masz go pod dostatkiem.
Na nadchodzące dni i tygodnie życzę Tobie, byś nie miał ani jednego straconego dnia.
Bo czas i tak minie.
Pytanie, czy zostawi owoce?
Chętnie się dowiem, jakie są Twoje patenty na spowolnienie czasu? Stosujesz któryś z tych, które wymieniłam, a może pomaga Ci zupełnie coś innego?
Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:
* Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie ogromna motywacja.
* Dołącz do mnie na Instagramie. Znajdziesz tam ciekawostki o Włoszech, naukę słówek i praktykowanie dolce vita.
* Zapisz się na Kawowe Listy i co tydzień odbierz kolejną cząstkę Italii.