Pojezierze Brodnickie, niczym włoska Umbria, zaskakuje genialnymi widokami, świetnymi warunkami do rekreacji i niemal kompletnym brakiem turystów. Znajdziesz tu tajemnicze zakamarki, miejsca pełne ducha i idealne ukojenie dla zmysłów.
Gdy piszę ten tekst, siedzę w grubym swetrze, z mojego kubka paruje aromatyczna kawa, a na parapecie za oknem leży gruba warstwa śniegu. Zamiast wyjeżdżać gdziekolwiek, najchętniej zakopałabym się pod koc i podziwiała ten “- 15 stopniowy” świat zza okna.
Ale wiem, że zima zaraz minie, dlatego cieszę się tym mrozem, tym śniegiem po łydki, bo już za chwilę… Wszystko odżyje. Nadejdzie wiosna i czas, by ruszyć przed siebie.
Najlepiej w takie miejsca, gdzie celebruje się codzienność, ale i w którym nie ma nudy. I gdzie “słodkie nic nie robienie” to najbardziej produktywne z zajęć. Niech “produkuje” relaks, odbodźcowanie i zachwyt nad prostymi, choć wcale nie tak oczywistymi, rzeczami.
Jeśli i Ty brniesz dziś po łydki w śniegu, zapraszam Cię choć na kilka chwil do… polskiej Umbrii.
Może do tej pory szukałeś włoskich klimatów tylko daleko na Południu, podczas gdy w Polsce można znaleźć ich całkiem sporo, nie tylko w dużych miastach (zobacz wpis o włoskim Lublinie). Podróże z arcy-dziwnym 2020 roku pokazały mi, że błędnie zakładałam, iż po ponad 30 lat życia wiem już wszystko o swoim regionie i że nie znajdę w nim nic zaskakującego.
Być może u Ciebie jest podobnie. Zobacz zatem, jakie cuda odkryłam albo poszukaj ich w swoim otoczeniu. A najlepiej przyjedź na Pojezierze Brodnickie! Zapraszam Cię tu gorąco.
Oto, co znajdziesz we wpisie:
Pojezierze Brodnickie - dlaczego warto?
Jest przynajmniej kilka powodów, dla których Pojezierze Brodnickie wyróżnia się na tle najcudniejszych miejsc w Polsce. Oto kilka moich argumentów na start, skąd w ogóle pomysł, by cały wpis poświęcić temu regionowi:
→ Już podczas rezerwacji noclegu okazało się, że to region niezwykle gościnny. Gospodyni, u której chcieliśmy się zatrzymać, nie miała wolnych miejsc, więc… poleciła sąsiada :) Sąsiad okazał się mieć tak cudne warunki, że najlepsze, co mogę zrobić, to polecić go dalej (o czym za chwilę).
→ jest położony z dala od hucznych kurortów i zatłoczonych miast.
→ położenie regionu sprzyja unikaniu dużych skupisk ludzi i niemal wszędzie da się dojechać własnym transportem
→ świetna alternatywa dla popularnych i obleganych miejsc. Nie znajdziesz tu ani budek z hot-dogami, ani chińskich pamiątek.
→ znajdziesz tu za to masę możliwości na aktywny wypoczynek, jak kajakarstwo, jazda na nartach, wycieczki rowerowe, spacery z kijkami, wędkarstwo, kolarstwo, jazdę konną itp.
→ To miejsce idealne, by pogapić się w niebo i cieszyć się nic nie robieniem, dając odpoczynek zmysłom w cudownych okolicznościach przyrody.
→ Pojezierze Brodnickie jest jak żywcem wyjęte z Umbrii. Nie ma dostępu do morza, ale są tu jeziora. Umbria jest zielonym sercem Włoch, a Pojezierze Brodnickie leży w obszarze “zielonych płuc Polski”
→ podobnie jak włoska Umbria, pojezierze kryje w sobie tajemnice. Nie bez powodu to właśnie tu rozgrywa się akcja poczytnych kryminałów polskiej pisarki Katarzyny Puzyńskiej
Nocleg z genialnym widokiem
Zacznę od bazy wypadowej, w której się zatrzymaliśmy. Położona jest pomiędzy dwoma niewielkimi jeziorami, zaledwie 4 km od Brodnicy (głównego miasta regionu), co daje i możliwość wypoczynku z dala od głównych szlaków, a jednocześnie bliskość sklepów, restauracji itp. Pomimo kuchni z pełnym wyposażeniem, spokojnie można zamówić posiłek z dowozem pod same drzwi, co jest szczególnie ważne w obecnych czasach, gdy lokale raz są zamknięte, a raz otwarte.
Bliskość jezior to także cudowne widoki z okien i tarasów apartamentu, a także możliwość wędkowania kilka kroków od domu.
Gdy obudziłam się pierwszego dnia, całe wzgórze wraz z jeziorem było pogrążone we mgle, godzinę później sytuacja mocno się zmieniła i było tak…
Z takim widokiem na świat, spokojnie mogłabym zostać “babcią parapetową”, albo jeszcze lepiej “tarasową”, bo tuż za oknem mieliśmy cudny tarasik, na którym śmiało można z rana delektować się kawą.
To delektowanie zostawiliśmy sobie na czasy, gdy będzie można na zewnątrz wyjść w koszulce, a nie w puchowej kurtce, i w tym samym czasie żadne cieniutkie głosiki nie będą wołać o butelkę mleka.
Ale co się napatrzyliśmy po przebudzeniu, to nasze :)
Z noclegiem i bazą wypadową trafiliśmy wspaniale – dodam, że zupełnie przypadkiem i z polecenia gospodyni, której domek był już zajęty. Wedle zasady włoskiej gościnności i solidarności, poleciła nam swojego… sąsiada :)
Dziś i ja czynię podobnie, z całego serca polecając Port Rybaki w okolicach Brodnicy, choć obawiam się, że strzelam sobie w kolano i po publikacji wpisu nie znajdę już tam wolnych terminów na kolejny wypad. Jeśli szukasz miejsca, w którym można się zaszyć na jakiś czas – tu jest wszystko, czego trzeba. Także do pracy i zdalnych lekcji, wi-fi działało mi bez zarzutu z każdego pomieszczenia.
Dla naszej szóstki wynajęliśmy mały domek z dwiema sypialniami, dwiema łazienkami, kuchnią i przestronnym salonem. Przy każdym z pokoi jest możliwość wyjścia na oddzielny taras, a wokół domu jest sporo wolnej przestrzeni.
Apartament jest położony na uboczu, sporo tu terenu do “gonienia się” i zakamarków do “chowania”. Dzieci mogą też korzystać z placu zabaw, dla starszych dzieci są rowery, dla młodszych foteliki (do jazdy z rodzicami), na najmłodszych czeka też elektryczny samochodzik, a na miłośników kotów udomowione futrzaki, które uwielbiają towarzystwo.
Dorośli także mają sporo możliwości do wspólnego spędzania czasu: jest tu miejsce na ognisko z siedzeniami wokół, sprzęt do grillowania, leżaki, ławeczki, moc zieleni i dwa jeziora pod nosem, które można nie tylko podziwiać, ale i aktywnie korzystać z ich zalet.
O bezpieczny pobyt także mogliśmy być spokojni. Wszystkie pomieszczenia były czyste i zadbane, a przed naszym przyjazdem przeszły ozonowanie (tzn. zabieg niszczenia bakterii, wirusów i grzybów).
Słowem, gospodarze pomyśleli o wszystkim.
Co warto zobaczyć na Pojezierzu Brodnickim?
Zawsze mam dylemat, odpowiadając na takie pytanie, bo jestem w stanie wymienić i podzielić się tylko kilkoma miejscami czy wrażeniami. Zdaję sobie też sprawę, że każdego może zafascynować tu co innego. Chciałabym zatem, żeby ten wpis nie wyczerpywał tematu, a jedynie zasiał w Tobie ziarno ciekawości. Byś jadąc tam, miał poczucie, że zostało coś jeszcze do odkrycia.
I jestem pewna, że nawet jeśli przeczytasz wszystkie możliwe przewodniki na ten temat, na miejscu i tak sporo jeszcze odkryjesz.
Brodnica
Wypadałoby zacząć od Brodnicy, ale umówmy się, nie po to przyjechaliśmy na Pojezierze, żeby zwiedzać Brodnicę. Warto tu jednak zajrzeć na kilka chwil, choćby po to, żeby się rozejrzeć za zaopatrzeniem :)
Co ciekawe, Brodnica leży szlaku Camino de Santiago – także można poczuć łączność z wielkim światem i duchowo przenieść się do Hiszpani.
W Brodnicy można zobaczyć także ruiny Zamku Krzyżackiego, park nad rzeką (znajduje się tam duży plac zabaw) oraz mały i nietypowy, bo trójkątny, rynek miasta. Herbem Brodnicy jest wizerunek otwartej prawej dłoni na tle czerwonej tarczy – symbol praworządności, życzliwości i gościnności (wypisz, wymaluj, nasza gospodyni od noclegu polecająca sąsiada).
Najsłynniejszą mieszkanką miasta była Anna Wazówna, siostra króla Zygmunta III Wazy. W mieście znajduje się jej dawny pałac (nieudostępniony do zwiedzania) oraz mural z jej wizerunkiem na ścianie kamienicy przy ulicy Paderewskiego 2.
Małomiasteczkowy styl życia w Brodnicy może się nawet podobać, jeśli uświadomimy sobie, że czasem właśnie tego szukamy we włoskich miasteczkach – poczucia, że czas się zatrzymał.
Za tym budynkiem, który przykuł moją uwagę bynajmniej nie z względu na te okropne banery, znaleźliśmy pizzerię Bosco, która skryła się w bocznej uliczce. Przyznam, że gorąca pizza na wynos to jedno z lepszych wspomnień z Brodnicy :)
Ba, znaleźliśmy i “włoski” deser! Co prawda, nie mieliśmy odwagi go skosztować, po tym, jak pani z cukierni nie miała pojęcia, jak wytłumaczyć jej nazwę :)
Określenie “włoska” prawdopodobnie oznaczało, że babka jest taka ekstra, bo z podwójnym kremem. Także, jeśli lubisz kremy, polecam tę allegrowiczkę!
Brodnicki Park Krajobrazowy z 40 jeziorami
Z całej czterdziestki udało się zobaczyć tylko kilka, co, jak na warunki listopadowe i słońce, które zachodziło przed 16:00, i tak uważam za niezłe osiągnięcie. Mam apetyt na więcej i jestem pewna, że wrócimy tu jeszcze nie raz.
- Jezioro Partęczyny – przy odrobinie szczęścia można wypatrzeć tu wydry, perkozy i… orła bielika.
- Jezioro Bachotek – znajdziemy tu wyspy pływające, czyli oderwane fragmenty wybrzeża.
- Jezioro Kochanka – nie znajdziecie tu kompletnie żadnej infrastruktury, za to można natknąć się na żmije zygzakowate (są pod ochroną).
- Jezioro Nielbark – nasze, jak do tej pory, ulubione. Położone w Dolinie Drwęcy i chyba najpiękniejsze w okolicy. Na samym środku znajduje się wyspa zamieszana przez mewy śmieszki, które… słychać! Stoisz sobie na brzegu jeziora, a one się z Ciebie śmieją :) Jezioro warto obejść dookoła, bo z różnej perspektywy prezentuje się zupełnie inaczej. My objechaliśmy je częściowo, bo droga się w pewnym momencie urywa. Na drodze w lesie spotkaliśmy… krowy, a następnie po raz pierwszy w życiu zaparkowaliśmy kilka metrów od jeziora i rzeki jednocześnie. Ciekawa perspektywa!
Kurzętnik - miejsce niedoszłej wielkiej bitwy
Poza odwiedzeniem jezior, warto wybrać się na Kurzętnik. Miejsce, które mogło być jednym z najważniejszych w dziejach Polski. Póki co, na szczycie jest Wzgórze Zamkowe (z ruinami zamku krzyżackiego), a tuż obok miejsce, w którym mogła się odbyć najgłośniejsza bitwa między wojskami Jagiełły a Krzyżakami.
Poniżej możesz doczytać, jaki był powód, dla którego wielka bitwa z 1410 roku odbyła się jednak pod Grunwaldem, a nie pod… Kurzętnikiem.
Stacja narciarska na Kurzej Górze
Tuż obok Kurzętnika znajduje się Kurza Góra – największa stacja narciarstwa w północnej Polsce, a także zimowy park rozrywki dla najmłodszych, lodowisko o powierzchni 800 m2 i szkółka narciarska.
Ośrodek ma do dyspozycji największą fabryką śniegu w Europie (tak więc śniegu w sezonie tu nie brakuje).
A latem można tu skorzystać także z tubingu (7 torów, 700 m długości).
Dokąd jeszcze warto zajrzeć?
- Łąkorz – tę uroczą wieś poznasz już z daleka po holenderskim wiatraku stojącym na wzgórzu. Łąkorz to doskonały przykład na to, jak region dba o tradycję. W niemal 200-letniej drewnianej chałupie, dziś Muzeum Lokalnym, można podziwiać historyczne lokalne sprzęty, meble, czy zabawki, a przy tym posłuchać opowieści o mieszkańcach, które wygłasza kustosz muzeum.
- Lipowo – to urocza malutka miejscowość, oczywiście fikcyjna, która jest usytuowana gdzieś w okolicach Brodnicy. To właśnie tam Katarzyna Puzyńska zdecydowała się umiejscowić akcję swoich kryminałów. Jak tłumaczy sama autorka, Lipowo jest wzorowane na Pokrzydowie, sielankowej wsi na Pojezierzu Brodnickim. Na szczęście, nic nie wskazuje na to, by i w rzeczywistości działy się tu sceny tak sensacyjne, jak w tych kryminalnych powieściach.
Zdjęcia do wpisu zrobiłam Xiaomi Redmi Note9
Na dziś to już koniec. Było mi bardzo miło móc zaprosić Cię w tę podróż. Wierzę, że choć na chwilę przeniosłeś się myślami na jedno z zielonych wzgórz i choć trochę rozbawiły Cię “rozbawione” mewy.
Znałeś to miejsce już wcześniej czy słyszysz o nim po raz pierwszy? Daj znać, jestem tego bardzo ciekawa.
Mam do Ciebie małą prośbę. Pewnie już wiesz, że na przygotowanie każdego artykułu na blogu przeznaczam wiele godzin, a czasem i dni pracy, bo zależy mi na tym, by tekst był nie tylko rzetelny, ale i ciekawy.
Ucieszę się na każdy sygnał, że jesteś po drugiej stronie i doczytałeś ten wpis do końca. A jeśli uznasz, że jest wart polecenia, udostępnij go proszę dalej.
I kto wie, może się okaże, że kiedyś zatrzymasz się właśnie w tej części Polski i zachwycisz urokiem tego miejsca. W czasach, gdy na dalekie podróże nie zawsze można sobie pozwolić, na ratunek przychodzą właśnie one – mikropodróże.
Niech dodadzą Ci sił i przyniosą wytchnienie od wszystkiego, co dziś jest dla Ciebie ciężarem.
Ania
Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:
* Daj znać w komentarzu, co wyniesiesz dla siebie z tego wpisu. To dla mnie ważna wskazówka.
* Dołącz do miłośników włoskich klimatów na moim Instagramie
* Zapisz się na Kawowe Listy i zyskaj dostęp do bonusów i comiesięcznych prezentów.