Z każdej podróży kiedyś trzeba wrócić. I co dalej? Jak żyć w Polsce, gdy chce się być we Włoszech?
Jeśli nie umiesz być tu i teraz, nie będziesz umiał być nigdzie.
Zupełnie nie wiem, jak to się stało, że przeoczyłam koniec lata. Było gorąco, i nagle bum. Chodzę w kurtce! Gdzie się podziały ciepłe wieczory, niczym z włoskich letnich spacerów? I czy aby coś letniego jeszcze przeżyć, trzeba koniecznie wyjechać?
.
No ale kto powiedział, że by było pięknie, musi być ciepło, wakacyjne, gdzieś naprawdę daleko, byle nie tutaj? No bo u nas stara bieda, powie co drugi obywatel. Że niby młode bogactwo bywa lepsze. Serio?
Tylko stare czy młode, na co to wszystko, jeśli ów obywatel wcale nie chce i nawet już nie umie być tam, gdzie jest?
.
Czasem człowiekowi, fakt, zatęskni się, tak całkiem zwyczajnie. Za tym co było, za tym co daleko, czego nie może mieć, ot tak. Że to niby lepsze, bo nieosiągalne. I gdyby to tylko od niego zależało, najchętniej spakowałby się od razu, wyjechał we dwoje, troje, wielodzietnie lub samotnie. W miejsca, gdzie za każdym (mniej tłumnym) rogiem i w każdym nieoczywistym zakamarku czai się coś niesamowitego, nie-codziennego i mocno klimatycznego. Takiego, że tylko brać i odkrywać.
.
Ale jeśli tu i teraz nie możesz się spakować za jedną chwilę a wyjechać za dwie, to lepiej usiądź spokojnie, weź 1, 2, 3…10 głębokich oddechów i od tej chwili rób wszystko dwa razy wolniej. Myśl o tym, co robisz i czuj to całym sobą, choćby to miało być siekanie szczypiorku lub wiązanie sznurowadeł. Ta chwila jest ważna. A Ty jesteś uważny. Jeśli potrafisz być tutaj i w tej chwili, potrafisz być w każdej i gdziekolwiek. Jeśli nie umiesz być tu i teraz, nie będziesz umiał być nigdzie.
.
Czasem i ja tak mam, że już prawie wysiadam, uciekam, chociaż w myślach wyjeżdżam. Ale nagle (za)uważam.
I się rozpakowuję, chowam puste walizki, wyciągam dwa kieliszki.
.
I kiedy taka noc nadchodzi, że latorośle śpią, a ich rodzice przestają być już tylko rodzicami. Wyciągają te dwa kieliszki, znów się stają zwykłymi, zakochanymi ludźmi. I przy akompaniamencie orzeźwiających trunków śmieją się z rzeczy minionych, wyobrażają sobie przyszłe lub głowią nad bieżącymi.
Albo reflektują na rozrywkę filmową z wszelkimi rytuałami i z czosnkowo-prowansalskim popcornem na czele.
.
Jeśli zaś jacyś dobrzy ludzie się nad nimi zlitują, podejmując się nocnego czuwania nad potomstwem – oni wychodzą. Nieważne gdzie. Byle wspólnie. Czasem samo zamknięcie drzwi za sobą i to poczucie rodzicielskich wagarów – wzmaga tylko dreszcz emocji. Niczym z nastoletnich spotkań gdzieś ukradkiem.
.
Może być i teatr, koncertowe szaleństwo lub klubowe planszówki, ale czasem wystarczy im zwykła nocna kawa na mieście lub pół nocy przegadane w aucie.
.
Bo naczelna zasada każdej podróży brzmi: Nieważne gdzie, ważne z kim!
A sekret uważności (gdziekolwiek ten wieczór spędzasz) to:
.
Gdziekolwiek jesteś, bądź tam.
.
I nigdzie indziej.
.
Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:
* Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
* Dołącz do mnie na Facebooku, gdzie codziennie znajdziesz świeże zdjęcia i ciekawostki a także doNewslettera, w którym osobiście powiadomię Cię o nowych wpisach na blogu.
* Zapraszam Cię też do mojej grupy, w której wraz z Czytelnikami wspieramy się i dzielimy konkretnymi poradami dotyczącymi podróży do Włoch.