Jeśli kiedykolwiek myślałeś, by jechać do Włoch w czasie zimy, bo to jedyna pora roku, gdy na metrze kwadratowym jest więcej Włochów niż turystów, kelnerzy są milsi, hotele tańsze i podobno nawet na Północy tęsknią za turystami – zapomnij o wszystkim, co słyszałeś… To wszystko prawda, ale nie wtedy, gdy w grę wchodzi Wenecja. Tu wszystko jest na odwrót!
Dla rzeszy ludzi na świecie Wenecja to Miasto Marzeń. Ogromna chęć zobaczenia tych wszystkich cudnych obrazów, które wyobraźnia utrwala im w głowie, jest ważniejsza niż odrobinę rozczarowująca wenecka rzeczywistość. Coś jest na rzeczy. W końcu tylko tutaj czekają na nich takie pałace, kanały i laguny, że grzechem byłoby nie zobaczyć tego na własne oczy…
Jednak poza wszystkimi zaletami, którymi zalewają nas włoskie przewodniki, warto wybrać się na zwiedzanie Wenecji z kilku innych, zupełnie nieoczywistych powodów:
1. Absolutny brak samochodów. Nie uświadczysz tu smrodu spalin, ulicznych korków, hałaśliwych skuterów i wiecznego problemu z brakiem miejsc parkingowych. Nie przyda Ci się tutaj wiedza, jak jeździć samochodem we Włoszech. Za to na pewno spodoba Ci się nawodna śmieciarka, karetka i policyjne pościgi żywcem z filmów o Wenecji wziętych (patrz: Włoska robota).
2. Spacery bez mapy, nawet gdy sie gubisz. W żadnym innym miejscu we Włoszech nie dają one takiej frajdy, jak tutaj. Setki uliczek i zakamarków o wyjątkowej scenerii. Jest tu romantycznie, tajemniczo, choć nie powiem, bywa też groźnie, zimno, wilgotno i niestety, fiołkami przy kanałach nie pachnie. Ale przecież zawsze można zjeść kolację wewnątrz.
3. Własny stolik w kawiarni, w której przebywał sam Casanova. Wachlarz miejsc, w których napijesz się kawy jest wyjątkowo szeroki. Możesz, na przykład, zapłacić bajońską sumę za cappuccino w nastarszej kawiarni we Włoszech (Caffe Florian, 1720), dzięki czemu powiększysz listę sławnych osób, które w tym miejscu delektowały się kawą. Być może Twoje nazwisko zapisze się obok takich bywalców, jak: Byron, Dickens, Goethe czy Hemingway? Skoro wenecka kawa budzi twórcze geny, jest warta każdej ceny! Kto wie, może właśnie takie właściwości ma caffe’ alla veneziana, z dodatkiem whisky i bitej śmietany (brzmi dziwnie, ale da się wypić). Jeśli wolisz zaszyć się w ustronnym miejscu, wybierz zwykły bar (tzw. bacari), w którym na pewno pozostaniesz anonimowy, bo weneccy beznamiętni bariści znani są z tego, że zamiast zagadać, wolą poczytać gazetę.
4. Jeśli jesteś Johnym Deppem lub Angeliną Jolie, i niczym w filmie Turysta chciałbyś jeszcze raz przejechać się wenecką taksówką, poparadować po mieście w imponującej balowej sukni, popływać w kanałach lub po prostu poskakać z weneckich balkonów, a wszystko to bez licznego grona ochroniarzy lub, co gorsza, paparazzi… Nic prostszego! Wystarczy zaplanować zwiedzanie Wenecji w czasie karnawału, kiedy miasto gwarantuje przebierańcom całkowitą nietykalność i anonimowość. W takich okolicznościach, nawet gdy Twoja postać nie popisze się zbyt rezolutną grą w czasie odgrywania karnawałowych scenek, świat się o tym nie dowie! Bo mimo że w tym czasie miasto jest wyjęte spod prawa i wolno wszystko wszystkim, to nikt nie może pozbawić Cię Twojej maski. Ja też się nie wygadam, że Ty to Ty. Słowo daję!
5. Gondole, gondolierzy i nie tylko… Bo najbardziej oryginalną rzeczą będzie przejażdżka z panią gondolier, blondynką, jedyną Wenecjanką, której udało się zdobyć ten fach. Spiesz się! Jeszcze sto lat temu w Wenecji było 10 000 gondoli, dziś zostało już tylko kilkaset, nie dziwią więc zawrotne ceny, które przy nieuważnych turystach potrafią wzrosnąć nawet trzykrotnie!
Kiedy zobaczysz Wenecję w najbardziej autentycznym wydaniu? O świcie lub po zmroku, w czasie lokalnych, głeboko zakorzenionych w tradycji mieszkańców świąt i podczas karnawału. Niekoniecznie na Placu Św. Marka, ale właśnie w dzielnicach lądowych lub mniejszych wysepkach, gdzie jest dużo swobodniej i naturalniej. Listę wszystkich takich wydarzeń znajdziesz tutaj.
Dobrze Ci radzę, nie daj sobie wmówić, że zwiedzanie Wenecji nie uda się z tak błahych powodów, jak na przykład:
* miasto zalane wodą (w końcu w kaloszach też da się tańczyć)
* jeśli jakimś cudem nie jest zalane, to z pewnością jest zamglone i, oczywiście, pełne pułapek (idealne tło do kryminalnych filmów)
* tłumy turystów, którzy atakują każdy wolny skrawek weneckich chodników (o kładkach nie wspomnę)
* proporcjonalnie do napływających tłumów, mnożą się również zakamuflowani oszuści(niezbędna żyłka detektywistyczna!)
…czy takie drobnostki mogłyby stanąć Tobie na przeszkodzie, w czasach, gdy to już pewne, że Wenecja niemal znika w oczach? Kto wie, czy Twoje wnuki będą miały jeszcze szansę usłyszeć o tym miejscu, a potem ruszyć na zwiedzanie Wenecji osobiście…
Kto lepiej, jak nie Ty, opowie o wywrotce gondoli w zimnym kanale? Kto ze szczegółami opisze Twoją brawurową ucieczkę przed weneckimi carabinieri? I kto im uświadomi, jak dziadek poderwał babcię na maskę Spidermana lub zdradzi im ten moment, w którym siedziałeś na weneckim bulwarze i zastanawiałeś się, czy będziesz miał w życiu komu opowiadać o tych wspaniałościach, które właśnie się dzieją?
Nie zastanawiaj się więc, pakuj walizki, nie zapominając o tym wszystkim, co warto zabrać do Włoch i do dzieła. Historia sama się nie napisze!
Nieźle się napracowałam tworząc ten wpis. Teraz czas na Ciebie!
* Zapisz się na mój newsletter Kawowe Listy i pobierz włoskie prezenty na start.
* Dołącz do grupy Prawdziwe Włochy – dla praktyków i entuzjastów włoskich podróży.
* Zajrzyj na profil na Facebooku lub dołącz do mnie na Instagramie.