Piździernik oficjalnie czas zacząć. Wcale nie kawą, jak być może przypuszczacie, a autorskim przepisem na Primo Cioccolato. Mało włosko, ale jak rozgrzewająco!
Do przepisu dodajemy dużo gorzkiej czekolady, trochę mleka i wszystko łączymy w kąpieli wodnej. Do tego łyżeczka masła kokosowego, cukru trzcinowego i szczypta soli himalajskiej. Całość podgrzewamy w tej kąpieli, następnie przelewamy do jakiegoś cudnego kubka i delektjemy się smakiem. Najlepiej przy włoskim filmie. W ten sposób, słodki jest nie tylko listopad, ale już i październik ;)
.
Przede mną tyle do opisania, że sama sobie pogratuluję, jeśli mi się uda z ostatnich dwóch miesięcy (Ostatniego Łyku Sierpnia nie było) streścić najciekawsze kwestie. Bo nie sztuka, by z wpisu zrobić niekończącą się opowieść, tylko byście czuli, że warto czytać.
.
Dajcie znać, czy mi się to udało :)
.
JESTEM WDZIĘCZNA ZA 90 lat życia mojego dziadka. Cudownie móc cieszyć się jego obecnością, zdrowiem, świetną pamięcią i jego radością, że ma nas. Cieszę się też w jego imprezy urodzinowej, na której zjawiło się pół setki osób z rodziny. I tej bliższej, i dalszej, widywanej raz na pięć, a nawet i piętnaście lat. Dobrze było sobie przypomnieć, co w życiu ważne i jak dobrze znać swoje korzenie. Z roku na rok co raz mocniej doceniam takie momenty.
.
Czuję też mega wdzięczność za obecność na Blog Forum Gdańsk w ostatni weekend września. Tyle myśli pogruchotało mi się w głowie i pobudowało na nowo, że to zakrawa o przełom.
.
CZYTAM Toskanię i Umbrię. Przewodnik subiektywny, który poleciłam Wam w tym wpisie. Na półce mam pierwsze wydanie tej książki, z 2006 roku, i od tego czasu polecam ją każdemu, kto myśli o podróży do Toskanii. Ostatnio napisała do mnie autorka przewodnika, Anna Goławska, że nie może tak być, bym nie czytała ostatniego wydania i wczoraj o poranku znalazłam takowe w swojej skrzynce. Nie tej mailowe, a metalowej :) Tym sposobem mam najświeższe wydanie z dedykacją od autorki <3 Bardzo to miłe. A i na jesienne wieczory jak znalazł!
.
.
OGLĄDAM jesienią takie filmy, jak np. Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął. Pewnie już wszyscy to widzieliście, ale tak mam, że filmy oglądam z dużym opóźnieniem (i jak się już okaże, że naprawdę warto). Film polecam, świetnie poprowadzona fabuła, zwłaszcza zakończenie, którego życzę każdemu staruszkowi (a już takiej starości, jak we Włoszech, to szczególnie!).
.
Mam też ochotę wkręcić się w jakiś włoski kanał na Youtube. Poza Lucrezią obecnie niewiele oglądam, więc będę wdzięczna, jeśli polecicie mi coś wciągającego :)
.
A jeśli macie ochotę na wciągające ciastka lawendowe, tutaj znajdziecie przepis. Ja użyłam tegorocznej lawendy spod mojego okna. Ciacha zniknęły w zatrważającym tempie.
.
SŁUCHAM ostatnio tego utworu, zwłaszcza, gdy piszę. Cała Aurora jest nastrojowa, nieangażująca, spokojna, ale rytmiczna. Nie da zasnąć, za to koncentruje całkiem nieźle. Wkładam słuchawki i odcinam się od świata. Z przyjemnością dodałabym ją do muzyki świetnej do pisania, którą dawno temu zebrałam tutaj.
.
PRACUJĘ NAD prezentem, który jeszcze tej jesieni znajdziecie w Kawowym Liście. Będzie składał się z dwóch części. Pierwsza ma za zadanie umilić Wam codzienność w Polsce, a druga część pomóc w celowym zaplanowaniu podróży do Włoch. Nie mogę sobie darować, że ten pomysł tak późno przyszedł mi to do głowy! Myślę, że już w październikowym Łyku zdradzę, co to takiego :) A tymczasem, trzymajcie kciuki, żeby cały projekt udało mi się dopiąć na czas.
.
.
UCZĘ SIĘ, bo w końcu jesień, zawsze o tej porze zaczynałam coś nowego. A że języki obce to temat, który nigdy nie schodzi u mnie z priorytetów, tak więc czytam, oglądam, słucham i powtarzam. I tak w kółko. Nie zawsze mam na to czas, ale kto powiedział, że trzeba go poświęcać godzinami? Niech to będzie i 5-10 minut dziennie, w autobusie, w kolejce do kasy, gdziekolwiek. Już nie wierzę, że się nie da. Wierzę natomiast, że się nie da, jak nie zależy odpowiednio mocno ;)
.
W tym temacie polecam: Język włoski – jak się go uczyć, by pamiętać całe życie.
.
CZEKAM NA moment, gdy spotkam się z Wami “na żywo” w grupie. Brakuje mi tego entuzjazmu i przepływu energii, która podczas live’ów udziela się trzy razy bardziej, niż gdy tylko do siebie piszemy. Dzięki porządnej kamerce, która ostatnio doszła do mojego blogowego arsenału, transmisja w końcu będzie miała sensowną jakość. A dzięki nowemu routerowi, w końcu będę mogła taką transmisję przeprowadzić. Stary sprzęt się zbuntował i, rozłączając internet średnio co trzy minuty, doprowadzał mnie już do szaleństwa ;)
.
Wszystkie zdjęcia pochodzą z mojego Instagrama.
.
CHCIAŁABYM się z Wami spotkać na żywo, ale tak naprawdę na żywo! Bez pośrednictwa ekranów. Przy genialnym włoskim jedzeniu, w cudownej atmosferze. Wiem, że jesteśmy z różnych stron Polski i to trudne. Ale jeśli się skrzykniemy, to będzie łatwiej cokolwiek ustalić. Proponuję pierwszą połowę listopada :) Co Wy na to? Dajcie znać tutaj, albo na priv, a ja pomyślę, co z tym dalej zrobić i jak to logistycznie zorganizować.
.
CIESZĘ SIĘ, naprawdę się cieszę, że skończył się ten miesiąc. Liczyłam na powrót lata, oczywiście, beznadziejnie. Cieszę się, że nie wymyśliłam sobie jakichś dalekich podróży, bo przejechałabym się na własnych planach – cała rodzina rozchorowała średnio na 7-10 dni. Z tego powodu nie było podsumowania sierpnia, i z tego powodu oprócz kawy, uzależniłam się też od czekolady ;)
.
I nauczyłam się, że im trudniej, tym więcej cierpliwości i sił ma człowiek. Bo staje się mniej roszczeniowy. Już widzi, że musi sobie poradzić i że nic mu się nie należy, jeśli nie zakasa rękawów i nie zacznie działać.
.
Nie liczy na nikogo. Jeśli więc pomoc przyjdzie lub okoliczności się złagodzą, dziękuje i docenia. Bo się nie spodziewał, ale i nie oczekiwał, działał tak, jakby wszystko zależało od niego. A jednocześnie zaakceptował to, czego zmienić nie może. Jakiś to klucz do spokoju jest :)
.
.
No i przede wszystkim październik oznacza, że czekam na kolejną podróż! Tym razem nie nad Zatokę Gdańską a znów nad pełne morze. Jeszcze dwa tygodnie i będę nadawać z Jastrzębiej Góry :)
.
A tymczasem zostawiam Was z tym cytatem, niech rozjaśni tę szaroburą aurę!
.
Są tacy, co spotykają samych wrednych Włochów. Są tacy, którzy są zachwyceni ich gościnnością i serdecznością. Jest cień prawdy w tym, że kochająca osoba żyje w kochającym świecie. Wroga osoba żyje we wrogim świecie.
(Ken Keyes)
A jak Wasz wrzesień? Dopiliście już ostatni łyk?